Akt pokuty
Tak, wiemy. Dało się zauważyć, że przez ostatnie miesiące blog był martwy. Kompletnie zaniedbaliśmy nasz kronikarski obowiązek. Życie nas porwało, ot co. Wydarzenia nabrały tempa.
Od kilku miesięcy zamykamy nasze sprawy w Warszawie, a na wiosnę przenosimy się na Złotą Górkę. Mamy łazienkę z ciepłą wodą, w domu skończyły się prace brudne i od wiosny zabieramy się za wykończenie. Dostaliśmy europejską pomoc na restrukturyzację małych gospodarstw (dziękujemy Ci, ARiMR i Unio Europejsko) i wiosną ruszamy z remontem obory i budową serowarni. Zakontraktowaliśmy pierwsze zwierzęta. Białe kózki z Tusinka przyjadą do nas na przełomie maja i czerwca.
Sami rozumiecie, że w natłoku wydarzeń na pisanie nie było czasu. Wiele się zmieniło i wiele zmieni się także tutaj. Koniec z gawędami mieszczucha z perspektywy hamaka, teraz zaczyna się twarde życie, pot, znój i obornik.
Przygotowaliśmy obejście na tyle, by móc rozpocząć tu życie. Na wiosnę uruchamiamy gospodarstwo i gumofilców nie będziemy już wdziewać na weekend, ale co rano, do obrządku.
Całe nasze przedsięwzięcie przestaje być romantyczną opowieścią o dwójce mieszczuchów, którzy rzucają wszystko i uciekają hodować kozy w Jakubikach. Teraz to już konkret, nowa praca, której musimy się nauczyć. Startujemy w zupełnie nowej dla nas branży. Jednego zazdroszczę wszystkim moim Sąsiadom: doświadczenia, którego nabyli niemal od urodzenia. My ich ukradkiem podglądamy, radzimy się i czytamy książki. Ale wszystkim wątpiącym powtarzam: to nie są loty w kosmos, to rzemiosło, którego można się zawsze nauczyć. Wiemy jedno: to, czego najbardziej chcemy w życiu, to produkować dobre jedzenie i z tego żyć, w możliwie najmilszych okolicznościach! Mamy nadzieję, że za pięć lat będziemy Was witać w zrównoważonym, mądrze urządzonym i przyjaznym światu dookoła gospodarstwie serowarskim.
Będziemy raportować na bieżąco.
Jak zostać rolnikiem? Uroczysta premiera
Na żywo, na gorąco, prosto z Jakubik! Wracamy!
Zapraszamy do naszego vademecum. Jak zostać rolnikiem. Poradnik praktyczny w kilkuset przystępnych krokach.
A co ze zbytem tego sera środowisko miejscowe nie będzie zainteresowane coś o tym wiem
Nasz rynek zbytu to będzie Warszawa: tam zainteresowanie kozimi serami jest ogromne, a i ceny wyższe 😉
Przepiękne zdjęcie. Widok o poranku jest zachwycający.
Czy kozy okazały się skuteczne w walce z akacją?
To trochę bardziej skomplikowane 😉 Akacja zarasta nam podwórze, a kóz na podwórko oraz do ogrodu i sądu nie wpuścimy. Ale akacja stała się dla nas magazynem świeżej zielonki. Co rano wycinamy kępę i kozy są zadowolone, a my mamy sytuację pod kontrolą.